Chciałabym tak wyszywać ale niestety nie potrafię.
Pozostaje tylko sobie wygenerować:)
Przez ostatnie dwa dni nic nie zrobiłam ciekawego, dopadły mnie zatoki. Ferie się kończą, czas do pracy a ja nadal nie nadaję się do życia!
Dziękuję za wszystkie miłe słowa... każdy jeden komentarz jest dla mnie cenny...
A najbardziej cieszy jak używacie stempelków... cmok, cmok!
Przez ostatnie dwa dni nic nie zrobiłam ciekawego, dopadły mnie zatoki. Ferie się kończą, czas do pracy a ja nadal nie nadaję się do życia!
Dziękuję za wszystkie miłe słowa... każdy jeden komentarz jest dla mnie cenny...
A najbardziej cieszy jak używacie stempelków... cmok, cmok!
Jolu to nic trudnego tylko się nauczyć:)
OdpowiedzUsuńDożo, dużo zdrówka!!!!, a wyszywanie nic trudnego, na pewno jest dużo łatwiejsze od scrapowania, spróbuj :)
OdpowiedzUsuńPodobno dla chcącego nie ma nic trudnego :P a Ty zdolna babeczka jesteś. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńWiem, co to znaczy - chore zatoki. Współczuję i zdrówka życzę :)Bardzo się cieszę, że Ciebie poznałam. Odtąd zaglądam często. Buziaki :)))
OdpowiedzUsuńOd 2 lat zabieram się za wyszycie portretów dzieci, narazie kończę bezową czy jak kto woli lilową serwetę, to nic trudnego potrzebny tylko czas, którego ciągle mało. Pozdrawiam a na zatoki polecam nacieranie spirytusem i wygrzewanie ciepłym termoforem.
OdpowiedzUsuńWygląda prawdziwie! :)
OdpowiedzUsuń