Wreszcie doczekałam się panów od dachu... i już coś tam się dzieje ciekawego. Nie wiem czy my mamy pecha z tą budową ale zawsze jak coś ważnego trzeba zrobić to leje... na szczęście lało w nocy, a dzień był znośny. Niestety błoto było :(, potem obeschło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no pieknie rośnie:) i przy szykowaniu każdego własnego kąa trzeba przygotować się na niespodzianki, czasem te niemiłee, ale będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńGratuluję.
OdpowiedzUsuńBudujecie w tempie błyskawicznym.
Już widać, że będzie pięknie:)) Pewnie już nie możesz doczekać się urządzania... To zawsze dla nas największa frajda:)) Żeby tylko jeszcze mieć fundusze nieograniczone jak nasza babska wyobraźnia:)))
OdpowiedzUsuń