Zima odchodzi i wreszcie panowie od dachu kończą nam kryć.
Na dachu mnóstwo kurzu od cięcia dachówki, przyjdzie deszczyk i pięknie zmyje :)
Jeszcze trochę zostało do przykrycia ale panowie obiecali, że w przyszłym tygodniu się z tym uporają. Trzeba obsadzić okna dachowe i wyłaz na dach. A potem zaprosimy ekipę od okien. Trzeba będzie troszkę posprzątać, ale dopiero jak błoto obeschnie... teraz można utonąć i zgubić buty :) Tutaj wszystko od podstaw.
Chciałabym tak wyszywać ale niestety nie potrafię.
Pozostaje tylko sobie wygenerować:)
Przez ostatnie dwa dni nic nie zrobiłam ciekawego, dopadły mnie zatoki. Ferie się kończą, czas do pracy a ja nadal nie nadaję się do życia!
Dziękuję za wszystkie miłe słowa... każdy jeden komentarz jest dla mnie cenny...
A najbardziej cieszy jak używacie stempelków... cmok, cmok!
Troszkę się poprzestawiały i nie są po kolei ale może coś wybierzecie dla siebie. Odzyskałam lapka i robię porządki. Kiedyś zrobiłam je dla Magdy. Niech i wam służą. Tutaj instrukcja kolorowania.
P.S. Dziękuję za tyle ciepłych słów pod ostatnim postem... jestem w szoku ale takim pozytywnym.
Cmok, cmok...
Nie jest łatwo zliftować pracę Enczy, trzeba się zmagać z licznymi warstwami, wycinankami, przeszyciami. Jak na pierwszy raz wyszło całkiem nieźle... prawda?
Tym razem liftujemy pracę Enczy.Moja luźna interpretacja. Mam nadzieję, że się nada. Nie mam stempelka z Agaterii ale w wyzwaniu nie ma takiego wymogu.